7 rzeczy, których nauczyła mnie przeprowadzka

Jesteśmy na swoim! To nie była pierwsza przeprowadzka w moim życiu, ale pierwsza TAKA przeprowadzka. Właściwie uporaliśmy się z nią bardzo szybko, czasem coś nas przyhamowało, ale w gruncie – wystarczyły dwa tygodnie, żeby wylądować w urządzonym mieszkaniu z rozpakowanymi kartonami. Czego nauczyła mnie przeprowadzka? Poznaj moją drogę do przytulnego i nowego mieszkania.

Trzeba zacząć wcześniej niż się planowało

Spodziewałam się, że kartonów będzie sporo, a właściwie rzeczy, które mieliśmy przewieźć. Powtarzałam sobie, że zabiorę się za to o wiele wcześniej niż potrzeba a i tak minęło mi kilka dni, zanim weszłam do pierwszego pomieszczenia z pustym kartonem. A właściwie, tak szybko jak do niego weszłam, tak szybko poszłam po kawę i wróciłam w nadziei, że teraz będę mieć więcej energii. Uwierz mi, najtrudniej jest zacząć.

Trzeba wiedzieć, że COŚ się wydarzy

Dni wyglądały dokładnie tak samo: wstawanie rano, praca, powrót z pracy, podróż do nowego mieszkania z kartonami, wnoszenie kartonów, powrót do domu i spanie, a w weekend spakowaliśmy kanapki, narzędzia i pojechaliśmy na remontowanie i skręcanie mebli. Oczywiście rodzina na pokładzie – sami nie dalibyśmy rady.

remont w mieszkaniu rozdomowiona

Plan był taki, że złożymy też łóżko, w tygodniu dalej będziemy biegać z kartonami, a w kolejny piątek będziemy NA SWOIM.

I tyle z planów, bo dobrze go mieć, a wiadomo, ze czy prędzej czy później coś pójdzie nie tak. Mój szwagier pomógł nam położyć tapety dekoracyjne – prawie równo, bo między górną krawędzią ściany a dolną jest… centymetr różnicy! Niech żyją równe ściany!

A za to Ikea wykręciła nam numer i do łóżka dołączyła dwie paczki takich samych elementów do skręcania, zamiast jednej innej. Na paczkę oczywiście trzeba było poczekać. Łóżko na nas czekało, my czekaliśmy na łóżko i działaliśmy dalej.

Trzeba mieć więcej niż jeden plan

Nadszedł wyczekiwany piątek i dzień ostatecznej wyprowadzki. Tego dnia miał być przewieziony wielkogabarytowy sprzęt i kanapa, na której mieliśmy spać po raz pierwszy w naszym upragnionym M (zamiast nowego cudownego łóżka). Czekaliśmy grzecznie z przygotowanymi meblami i AGD, kiedy to firma przeprowadzkowa do nas nie przyjechała na wyznaczoną godzinę i nie pojawiła się też przez kolejne dwie godziny. Znalezienie nowej, w piątek o godzinie 20, graniczyło z cudem. Zostaliśmy bez lodówki, kanapy i innych ważnych mebli. A miało być tak pięknie.

przeprowadzka rozdomowiona

Trzeba mieć sprawdzone firmy cateringowe

Kiedy lodówka w ogóle pojawiła się u nas po wystawieniu firmy przeprowadzkowej, musiała swoje odstać, więc mogłam pomarzyć o zrobieniu czegoś w kuchni. Zamówione pierogi, pizze i dania obiadowe też dały radę – szczególnie facetom, którzy dalej skręcali meble. I to z każdym było coś nie tak, niezależnie od firmy – a to nie było przewierconych otworów, a to były zamienione szuflady i wzór się nie schodził, a to coś nie działało. W gruncie… dobrze mieć w rodzinie złote rączki :)

Trzeba być przygotowanym, zwartym i gotowym każdego dnia

Nie ma, że boli. Podczas pakowania spadł mi nóż, który przeciął mi nogę, po kilkunastu dniach kręgosłup dawał o sobie znać, a do tego łapały mnie skurcze w nogach. Ale wstawałam z uśmiechem, przecież zrobilibyśmy wszystko, żeby już mieć wszystko gotowe. Zresztą, remont w takim mieszkaniu z budową domu to w ogóle jest bez porównania, ale zawsze to coś o czym się myśli namiętnie przed snem i przeżywa się każdego dnia na nowo. To też czas, w którym człowiek uświadamia sobie, że to ważne decyzje, które wpłyną na dalsze życie. I to takie podbudowujące jest :)

kładzenie tapety

Trzeba potraktować to jak małe aktywne wakacje

Przeprowadzka to trochę jak małe wakacje. Spakowana walizka z najpotrzebniejszymi ubraniami, kosmetykami i lekami, zamówione jedzenie – życie jak na koloniach :)

przeprowadzka

Trzeba działać od razu i nie zostawiać na później

Najgorzej to usiąść. Wtedy już się nic totalnie nie chce. Dlatego najlepiej działać od razu, nie zapychać szafek rzeczami, które „później się ułoży” albo nie zostawiać mycia mebli „na potem”. Lepiej poświęcić troszkę więcej czasu, w miarę możliwości, ale mieć wszystko zrobione na tip top!

A jakie masz doświadczenia z przeprowadzką? :)

Rozdomowiona Joanna Brzykcy

Asia Brzykcy

Z wykształcenia dziennikarka, na co dzień redaktorka i specjalistka od content marketingu. Dom to moje główne centrum dowodzenia. To tu pracuję, piszę, gotuję i tworzę obrazy z chrobotka reniferowego. Spełniam też kreatywne aranżacyjne pomysły. Wciąż szukam sposobów na to, jak efektywniej zaplanować przestrzeń i zorganizować życie domowe. Dom to też moja przytulna oaza bezpieczeństwa, w której lubię z kubkiem kawy obejrzeć dobry serial oraz karmić moich bliskich. Kiedy już wyjdę ze swoich czterech ścian, uwielbiam zwiedzać duże europejskie miasta. Najchętniej jedząc lokalne jedzenie, obserwując mieszkańców i zbierając inspiracje wnętrzarskie.

2 odpowiedzi

  1. zgadzam się w 100 procentach, co prawda od wyprowadzki minęły dopiero 3 miesiące, i to nie na swoje konkretnie, ale i tak tyle historii po drodze wypadło, że hoho :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Pssst! Jeszcze więcej przepisów, pomysłów na dania oraz ich urozmaicenia znajdziesz w e-booku „Dobre, bo domowe”. Sprawdź!