Nie mówmy o miłości jak o papierku po cukierkach #DBAMboKOCHAM

Jako dziewczynka marzyłam o białej sukni, przystojnym mężu, domu z ogródkiem i dzieciach. Wtedy jeszcze nie wiedziałam wielu rzeczy: że zanim pojawi się biała suknia, pojawi się też wiele zakrętów, mąż nie tylko musi być koniecznie przystojny, ogródki to dla mnie źródło okropnego kataru przez alergię i że dzieci… to nie tylko owoc miłości, ale przede wszystkim życie, które Ty komuś dajesz. Dziś wpis w ramach projektu #DBAMboKOCHAM.

Świadomość kobiet

Wiecie jak to jest. Wszyscy naokoło mówią, że miłość piękna jest i taka nieskazitelna. Że jak kochasz, to już więcej Ci do szczęścia nie potrzeba, bo tym uczuciem jesteś w stanie wszystko zwalczyć. Czy tak jest?

Czasy, kiedy bardzo młode kobiety wybierały jednego mężczyznę na całe życie, czasem będąc nieszczęśliwe, czasem nie do końca pewne, wydaje się – minęły. I wszystko to poszło w dobrym kierunku. Coraz więcej kobiet właśnie, jest pewniejszych siebie, wiedzących, czego chcą od życia, a chociaż czego nie chcą. Uczą się siebie. Swoich potrzeb. Potrafią odróżnić, co jest dobre, a co złe. Ruszają z własnym biznesem, podróżują po całym świecie z plecakiem, nie boją się z życia brać garściami. I to jest fajne. Świadome kobiety to szczęśliwe kobiety przecież.

Ale są takie momenty, gdzie poszło to o krok za daleko. Bo pojawia się mężczyzna, a według kobiety – jeśli pojawia się facet to kandydat na partnera, męża, tego od wieczornych przytulasków, nocnych zapomnień i porannych wspólnych kaw. Ale kiedy tu nie wyszło, tam coś jest nie tak, szybko kocham zamienia się w nienawidzę. I bach, tego samca przez okno, które szczelnie trzeba zamknąć, żeby już więcej go do domu nie wpuścić. Coś nie pasuje, gdzieś mi ucinasz skrzydła, powiedziałeś nie to co miałeś? Trzask drzwiami. Parę łez. Jeszcze więcej kieliszków wina. Więcej nie chce Cię oglądać. Jedni mówią: to wszystko poszło za szybko. Drudzy: dobrze, przecież trzeba się szanować. Inni: jeszcze trafisz na tego jedynego. Ja mówię: nie zadbałaś. Nie zadbałaś jednak o siebie, nie zadbałaś o niego i o miłość nie zadbałaś.

Nie wyrzucaj tylko weź na klatę

Łatwo jest z czegoś zrezygnować. Kupisz serek o smaku, którego jednak nie lubisz – przecież możesz wyrzucić. Pójdziesz na dodatkowe zajęcia, które Cię nie bawią ani trochę – wypiszesz się. Dziesięć pierwszych minut filmu Cię nie pochłonie – wyłączysz. Łatwo też policzyć kwiatki na łące z ukochanym. Trudniej brać odpowiedzialność za to, co powiedziało się w złości, zdecydowało na zasadzie bo jakoś to będzie, zrobiło, bo on tak chciał albo myślałam, że go kocham, ale jednak nie jego, tylko tego obok. Więc nie mówmy o miłości jak o papierku po cukierkach. Bo to emocje dwojga ludzi.

Popełniamy błędy. Okej. Wyrzucając problem, nie wyrzucimy jego źródła.

Jeśli miłość to przytulanie. Trzymanie się za rękę. Popatrzenie w jednym kierunku albo sobie w oczy, zależy kto co lubi. Ale miłość to przede wszystkim wspólna praca nad tym, żeby mówiąc kocham, być tego w stu procentach pewnym i wiedzieć, że robi się wszystko, żeby jedna i druga strona były szczęśliwe. To też wtedy, kiedy w nocy trzeba zapieprzać do apteki po leki, czeka się na jego powrót z pubu, znosi nie chce mi się albo nie mam na to ochoty. Wspólne, długie rozmowy. Niedopowiedzenia, które trzeba wyjaśniać. Wątpliwości, które pojawiają się w głowie i trzeba znaleźć na nie rozwiązanie. Dni, kiedy ma się ochotę nakryć kocem i do nikogo nie odzywać.

Z odpowiednią osobą wszystko to nie staje się wielkimi problemami, tylko naturalnie pojawiającymi się sytuacjami, które przy wspólnej pracy – rozwiązują się. Po prostu. I można iść dalej.

#DBAMboKOCHAM

Cieszę się, że mogłam dołożyć swoją cegiełkę i poczytać sporo mądrości w ramach kampanii, które pojawiały się na blogach uczestniczek. Dzięki, dziewczyny! Dobra robota.

Jeśli chcecie poczytać więcej na temat akcji organizowanej przez Magdę z Save the magic moments i Dagmarę (Socjopatka), zajrzyjcie do nich.

plakat kampanii DBAMboKOCHAM
Rozdomowiona Joanna Brzykcy

Asia Brzykcy

Z wykształcenia dziennikarka, na co dzień redaktorka i specjalistka od content marketingu. Dom to moje główne centrum dowodzenia. To tu pracuję, piszę, gotuję i tworzę obrazy z chrobotka reniferowego. Spełniam też kreatywne aranżacyjne pomysły. Wciąż szukam sposobów na to, jak efektywniej zaplanować przestrzeń i zorganizować życie domowe. Dom to też moja przytulna oaza bezpieczeństwa, w której lubię z kubkiem kawy obejrzeć dobry serial oraz karmić moich bliskich. Kiedy już wyjdę ze swoich czterech ścian, uwielbiam zwiedzać duże europejskie miasta. Najchętniej jedząc lokalne jedzenie, obserwując mieszkańców i zbierając inspiracje wnętrzarskie.

8 odpowiedzi

  1. Im więcej czytam tekstów w ramach tej kampanii, tym bardziej się wzruszam. Jak miło czyta Cię o różnych punktach widzenia związku, gdzie w zasadzie mianownik pozostaje ten sam: miłość i wsparcie. :)

    Dziękuuję, że jesteś z nami! <3

  2. Natknęłam się na kilka wpisów z tej konkretnej akcji i muszę przyznać, ze każdy mi się podoba. Każdy jest inny co pokazuje jak inaczej postrzega a jest miłość.
    Piękny wpis.

  3. Ostatnio padł mi blender. Zalałam go wodą niechcący. Podzieliłam się tą informacją z babcią. Kiedyś się wszystko naprawiało, więc babcia spytała, czy próbowaliśmy oddać go do naprawy. Powiedziałam, że nie, że mąż go rozkręcił, wyczyścił, przelutował zalane miejsca, ale nic to nie dało.
    Babcia na to odpowiedziała: „Bo teraz to wszyscy tak robią, że jak się popsuje, to od razu wyrzucają, bo naprawić się nie chce. Jak ze związkiem. Jak się psuje to rozwód, albo w ogóle bez ślubu.”

    Także ten, babcia jest z nas dumna, bo staramy się naprawiać sprzęty i reperujemy nasz związek, kiedy się psuje :D

  4. Asia zdecydowanie ludzie zbyt frywolnie podchodzą do związku. Ale jak ma się udać, gdy z góry się zakłada, że jak coś pójdzie nie tak zawsze można się rozwieźć? Chyba nie tędy droga.
    Dziękuję że dołączyłaś do Naszej kampanii i również zawarłaś swój głos! :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *